Nina w poszukiwaniu lepszej przyszłości przeprowadza się do Warszawy. Prowadzi spokojne, uporządkowane życie… dopóki nie poznaje Miłosza – przystojnego, inteligentnego wykładowcy, dumy uczelni. Dziewczyna szybko traci dla niego głowę, jednak granice w ich związku coraz częściej są przekraczane.
Po zapoznaniu się z opisem na okładce książki byłam przekonana, że czeka na mnie powieść o toksycznym związku. I chociaż ten element faktycznie się pojawia, to nie dominuje nad całą historią. Jest to raczej fascynująca opowieść o zbrodni i jej następstwach.
Fabuła prowadzona jest dwutorowo: życie Niny i Miłosza przeplata się z historią Feli i Bronka. Ten zabieg nieco uśpił moją czujność, ponieważ w ostatnich latach często się z nim spotykałam – zwłaszcza kiedy przeszłość miała swoje korzenie w czasie II wojny światowej. Mimo że dość szybko domyśliłam się, jaki będzie efekt końcowy złączenia obu historii, to jednak byłam ciekawa, w jaki sposób do tego dojdzie.
Ciężko mi było polubić bohaterów tej książki, bo przez cały czas trzymali mnie na dystans i nie pozwalali zbliżyć się do siebie zbyt blisko. Bił od nich chłód i mrok. W miarę rozwoju akcji okazywało się, że każda postać ma swoje tajemnice i grzechy na sumieniu. Im bliżej było do końca powieści, tym większy niepokój czułam. I kiedy myślałam, że wiem już wszystko – właśnie wtedy Katarzyna Zyskowska postanowiła zabawić się w Remigiusza Mroza. Zbliżając się do zakończenia, nawet nie spodziewałam się, że czeka tam na mnie istna bomba. Czapki z głów, naprawdę.
Zaintrygował mnie cytat rozpoczynający powieść – był to bowiem fragment Dzieł wszystkich Oskara Kolberga, dotyczący świata nadzmysłowego. Po zapoznaniu się z opisem książki nawet nie przyszło mi do głowy, że autorka wplecie w tę historię elementy pochodzące z dawnych wierzeń ludowych. Chociaż niemal do samego końca nie potrafiłam rozgryźć tego zamysłu – a tym samym nie wiedziałam, czy ma jakikolwiek sens – to ostatnie strony rozwiały wszystkie moje wątpliwości. Dzięki temu Katarzyna Zyskowska sprawiła, że Historia złych uczynków stała się opowieścią balansującą na granicy rzeczywistości i sennego koszmaru.
Lawina złych rzeczy, które prześladują bohaterów powieści, ma swoje źródło w jednym haniebnym uczynku. Jest wina, która nie doczekała się kary. A przynajmniej pozornie, bowiem brzemię to będą dźwigały następne pokolenia.
Czy to, co spotyka bohaterów, jest sprawiedliwe? Czy dzieci muszą odpowiadać za błędy swoich rodziców? Czy los człowieka jest z góry przesądzony? – to tylko część pytań wybrzmiewających w Historii złych uczynków. Indywidualne przemyślenie tych kwestii pozostawiam już Wam.
Katarzyna Zyskowska, Historia złych uczynków
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 496