Wiosną ubiegłego roku przez Polskę przetoczył się istny armagedon pod postacią strajku nauczycieli. Zainteresowanie mediów tą sprawą było niemałe, a liczba ,,ekspertów” rosła w zastraszającym tempie. Pojawiły się głosy poparcia, ale częściej dochodziło do rozliczania nauczycieli. Bo zarobki wystarczające, bo tyle wolnego, bo to przecież nie męcząca praca fizyczna. A i moment nieodpowiedni, bo matury już za pasem.