Mordercy-rodzimowiercy – Greta Drawska, Rytuał

Do rodzinnej miejscowości powraca Wanda Just. Prokurator już na samym początku musi zmierzyć się z makabryczną zbrodnią, noszącą cechy pogańskiego rytuału: dwójka nastolatków znajduje bowiem głowę przybitą do drzewa. W oku tkwi włócznia, a pod spodem ktoś wyrył tajemniczy symbol.

Mam słabość do książek bazujących na historii oraz sztuce. Autorka równolegle prowadzi dwie linie czasowe, a opowieść sprzed kilkuset lat krok po kroku prowadzi czytelnika do rozwiązania zagadki śmierci miejscowego dentysty. Dużym plusem jest również nawiązanie do dawnych wierzeń słowiańskich, a konkretnie do kultu boga Peruna.

Nieco zaskoczył mnie kierunek poprowadzenia wątku rodzimowierców, zwanych „rodzinowiercami”. Okazuje się bowiem, że ludzie boją się i Żydów, i społeczności LGBT, i osób utożsamiających się z dawną wiarą. Nie tolerują żadnej odmienności, nie chcą i nie potrafią zrozumieć czegoś, co wykracza poza ich wyobrażenie o świecie, a strach zagłuszają agresją.

Sama sprawa zapowiadała się ciekawie, jednak zbliżając się do końca, odczuwałam lekki niedosyt – chyba podświadomie spodziewałam się większej liczby zabójstw. Z czasem zaczyna również siadać tempo całej powieści, a finał tej historii trochę mnie rozczarował. Odniosłam wrażenie, że zakończenie jest niedopowiedziane, potraktowane po macoszemu.

Nie do końca czuję też bohaterów wykreowanych przez Gretę Drawską. Niestety został tutaj wykorzystany dość znany – a przez to oklepany – schemat „ludzi po przejściach”. Wanda i Piotr znają się jeszcze z wczesnej młodości, a po latach zaczynają razem pracować. Oboje są samotni i dźwigają na swoich barkach ciężary różnych doświadczeń. Mam cichą nadzieję, że chociaż tutaj autorka mnie zaskoczy i nie połączy w parę głównych bohaterów – byłaby to naprawdę interesująca odmiana.

Wanda i Piotr pozostają póki co nieco bezbarwni, bez wyrazu. Wyczuwam za to potencjał w dwójce młodych policjantów, Agacie i Tobiaszu. Cudownie zapowiada się też emerytowana pani psycholog, zwana pieszczotliwie Babunią, która postanowiła zrobić dyplom z profilowania kryminalnego.

Mimo że finalnie czegoś mi w tej powieści zabrakło, to samą książkę czyta się naprawdę dobrze – zwłaszcza że jest to debiut (co prawda tylko gatunkowy, ale zawsze) Małgorzaty Hayles, która na potrzeby tej serii powołała do życia także Gretę Drawską. Autorka ma bardzo lekkie i przyjemne pióro, co sprawia, że pomimo drobnych rozczarowań po drodze jestem ciekawa dalszych przygód Wandy Just i Piotra Derenia. Tylko poważnie, bez romansów.



Greta Drawska, Rytuał

Wydawnictwo: Znak

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 368


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *