O uczuciach z irlandzkim przytupem – Once (Teatr Muzyczny Roma, Warszawa)

On jest Irlandczykiem naprawiającym odkurzacze, ona – czeską imigrantką samotnie wychowującą małą córeczkę Ivonkę. Pewnego dnia przypadkowo spotykają się na ulicy. Między nimi zaczyna rodzić się uczucie, a wszystko za sprawą wspólnej pasji: muzyki.

W 2006 roku John Carney wyreżyserował film bazujący na utworach Glena Hansarda i Markéty Irglovej. Niskobudżetowy projekt, z nikomu nieznanymi aktorami-muzykami, o nieskomplikowanej fabule odniósł wręcz nieprawdopodobny sukces. Wystarczy powiedzieć, że najbardziej znana piosenka z tego filmu, Falling Slowly, w 2008 roku otrzymała Oscara w kategorii ,,Najlepsza piosenka oryginalna”. Równie duży sukces odniósł spektakl na podstawie tej historii – został nagrodzony m.in. ośmioma nagrodami Tony (najważniejsza nagroda teatralna w USA).



Właściwie dobrze się stało, że film nadrobiłam dopiero po obejrzanym spektaklu – w przeciwnym razie ryzykowałabym, że będę szła do teatru pełna obaw i ze sceptycznym nastawieniem. Odniosłam wrażenie, że Once na ekranie jest tylko średnio udanym szkicem właściwej opowieści. Film przypomina dokument, dialogi chwilami są dość niezręczne, a sceny wyglądają na pozlepiane ze sobą fragmenty układanki. Na szczęście twórców broni muzyka – spokojna, nastrojowa, prawdziwa.

Once na scenie jest czymś zupełnie innym. Staje się opowieścią dynamiczną, zgrabną, urzekającą. Fabuła w zasadzie się nie zmienia, ale w tym przypadku płynie zwartym nurtem. Niełatwo się wzruszam, zwłaszcza na tego typu historiach, jednak ta dziwnym trafem potrafiła mnie do siebie przekonać. Na pierwszy rzut oka nie ma w niej nic specjalnego, wydawałoby się – banalna rzecz o miłości, naiwna opowiastka o dwojgu ludzi, która może skończyć się tylko w jeden sposób. Ale pod uroczym, romantycznym opakowaniem kryje się coś więcej: samotność, przyjaźń, niepewność, marzenia, nadzieja.



Jestem pod ogromnym wrażeniem całej obsady spektaklu granego w Teatrze Muzycznym Roma. Nie doświadczy się tam może wielkiego kunsztu aktorskiego, ale absolutnie nie przeszkadza to w odbiorze sztuki. Powiedziałabym nawet, że dzięki temu opowieść przedstawiona na deskach warszawskiego teatru zwiększa poczucie autentyczności – bo równie dobrze mogłaby to być historia z życia tego chłopaka z Krakowskiego Przedmieścia, który co wieczór grał te same, smutne kawałki, czy spotkanej niedawno tamtej młodej kobiety trzymającej za rękę małą dziewczynkę. A mimo to bohaterowie spektaklu są w jakimś stopniu wykreowani, przez co dużo lepiej zapadają w pamięć. Można obdarzyć ich sympatią czy nawet utożsamić się z nimi. Ciekawym zabiegiem, który mnie w tym utwierdził, jest rezygnacja z nadania imion dwójce głównych bohaterów (zarówno w filmie, jak i w spektaklu). Dziewczyną i Facetem może być każda i każdy z nas.

Cudowną bohaterkę stworzyła Marta Masza Wągrocka. Emanuje optymizmem i pewnością siebie. Jej pozytywne nastawienie do życia i świata jest zaraźliwe. To dzięki niej Facet odzyskuje nadzieję na to, że jego piosenki są coś warte i ktoś będzie chciał ich słuchać. W tej roli świetnie wypadł Paweł Mielewczyk, który w lipcu dołączył do obsady Once. Już na pierwszy rzut oka widać, że jego bohater jest sfrustrowany i brak mu wiary we własne możliwości. Porzucony przez dziewczynę dusi się w Dublinie i w swojej pracy. Zmienia się dopiero pod wpływem przypadkowo poznanej Dziewczyny.

Z bohaterów drugoplanowych wyróżniają się Billy (Wojciech Czerwiński) i Reza (Marta Zalewska). Billy to nieśmiały, ale pocieszny właściciel sklepu muzycznego, zauroczony Dziewczyną, która przychodzi do niego, by pograć na pianinie. Jego przeciwieństwem jest Reza – przyjaciółka Czeszki, przebojowa kobieta, którą uwielbia płeć przeciwna.



Obsada nie jest zbyt liczna, za to poszczególne postaci są napisane lepiej niż w przypadku filmu. Prowadzi to do niewielkich korekt w fabule, jednak główny zamysł tej historii pozostaje niezmienny. Działa to na korzyść akcji choćby dlatego, że dochodzi do konfliktu między Billym a Bankowcem – i jest to sytuacja, która uwiarygodnia tę historię. I w mniejszej, i w większej grupie znajdą się osoby, które czymś się różnią: czasem poglądami, innym razem wizją artystyczną. Sprzeczka obu mężczyzn jest o tyle istotna, że to ze sklepu Billy’ego pochodzi część instrumentów, z których korzystają muzycy. Bez jego pomocy projekt nie zostanie dokończony, a przyjaciele muszą się spieszyć – studio nagraniowe należy do nich tylko przez 24 godziny.

Scenografia jest dość minimalistyczna: na scenie znajduje się jedynie konstrukcja z podestem, do którego z obu stron prowadzą schody. Nad nim umieszczono ekran, na którym wyświetlane są różne obrazy: morze, pokój Faceta czy studio. Poniżej stoją krzesła dla całej obsady pełniącej jednocześnie funkcję orkiestry. Mimo że widziałam Once trzykrotnie, to jeszcze nigdy na Novej Scenie. Jednak oglądając zdjęcia, od razu można zauważyć bliskość zespołu z widzami, co już całkowicie niweluje ostatnie bariery.



Piękne są również tłumaczenia piosenek Glena Hansarda i Markéty Irglovej. Nieco melancholijna muzyka z lekką nutą folku idealnie wpisuje się w tę opowieść, a aktorzy wprowadzają do niej dodatkową dynamikę – w niektórych scenach potrafią śpiewać i grać na różnych instrumentach, wykonując jednocześnie układy choreograficzne.

Wyjątkowo podoba mi się rozwiązanie tej historii. Bez przewidywalnego happy endu, mocno punktuje otwarte zakończenie umożliwiające swobodne snucie domysłów co do tego, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów. Zapewne nie zgadza się ono z oczekiwaniami niektórych odbiorców, ale kto wie – może właśnie takie decyzje podjęte przez Dziewczynę i Faceta przyniosą im prawdziwe szczęście, którego tak poszukują?



Once (Teatr Muzyczny Roma, Warszawa)

Premiera: 12 maja 2018 r.

Reżyseria: Wojciech Kępczyński

Przekład: Michał Wojnarowski

Muzyka i teksty piosenek: Glen Hansard i Markéta Irglová

Libretto: Enda Walsh

Kierownictwo muzyczne: Jakub Lubowicz

Choreografia: Agnieszka Brańska

Scenografia, reżyseria światła: Mariusz Napierała

Kostiumy: Anna Waś

Obsada: Marta Masza Wągrocka/Monika Rygasiewicz/Natalia Krakowiak, Adam Krylik/Mariusz Totoszko/Paweł Mielewczyk, Marta Zalewska/Aleksandra Świdzińska, Michał Chwała/Daniel Zakościelny, Kamil Owczarek/Patryk Rogoziński, Malwina Misiak/Martyna Chojnacka, Kamila Szalińska-Bałwas/Oliwia Kędziora, Paweł Izdebski/Bartosz Szpak/Artur Gierczak, Wojciech Czerwiński/Karol Dziuba, Wojciech Zalewski/Jacek Wąsowski, Marcin Murawski/Wojciech Pulcyn, Pola Giejbatow/Maria Janiszewska/Marta Perzyna/Julia Podgórska/Oliwia Stańkowska

Fot. teatrroma.pl


Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *